poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Co u mnie! Tylko króciutko..

Postanowiłam w końcu napisać. Nie było mnie u szmat czasu, a to przez wiele rzeczy. Taka jakoś zabiegana jestem i w rodzinie też źle. Z ojcem jest słabo. Już drugi raz trafił do szpitala i jest coraz gorzej. Miał już 4 udar, a teraz zaczyna drętwieć i nie może chodzić. tylko wózek inwalidzki. Nie mam siły o tym gadać. Muszę się tylko modlić, a wy ze mną i wspierać mamę, bo ona cierpi najbardziej.

Tyle zarabiałam kasy i już mi nic nie zostało. Miałam takie plany, a spłukałam się o wiele za wcześnie. nie miałam takiego zamiaru, ale jakoś wyszło. Żeby nie było... wszystkiego nie przepiłam, jak w zeszłym roku. Wydałam na bilet, jak wiadomo i na kosmetyki. Ale na piwko i inne przyjemności też się wydało. Jak człowiek policzy ile w te wakacje zjadł lodów ze swojej kieszeni to się nie ma co dziwić. Miałam wesprzeć event dotyczący wpłacenia kasy do polskiego fanklubu SHINee (Replay Team) na urodzinowy prezent dla Key w jego 21 urodziny, ale już się zdążyłam zbańczyć z całej kasy. Cholera... A tak bardzo chciałam wziąść udział  w jego pierwszej serii. Ijaaa... : <

Pracy na sierpień niestety nie znalazłam, i to chyba jest powodem mojego kryzysu gospodarczego. Chciałam odwiedzić pare miast kiedy były meeting fanów k-pop'u, i ani razu nie ruszyłam dupy z grajdoła. Na wakacje też nigdzie nie pojechała - znowu. Takie życie chyba. pozostaje mi tylko chodzić do roboty na pole. Ale mam plan na kolejny rok i mam nadzieję, że się uda go wypalić. Już powiedziałam mamie, że we wrześniu jak będzie robota na fasoli - jesienne zbiory - to wole iść tam, niż do szkoły.

tegoroczne wakacje też nie mają w ogóle wspólnego z odchudzanie, a wręcz przeciwnie - przyjebało mi się jak cholera. Teraz jak zacznie się szkoła za tydzień to jadę z dietą i nie ma zmiłuj. Człowiek sobie za dużo pozwoli i masz babo placek z brzucha. A alkohol też tuczy...

Co do wakacyjnych imprez to było ich dużo: 2 grille u Pati, u Eweliny, u Szymona, u Kasi, na imprezie w sali pt: "Hipsta Party" - ubraliśmy się na hipstersko, i innych nie pamiętam, albo nie było. Nie wiem sama. Teraz ostatnio była impreza urodzinowa Kasi. Nasza Katarzyna obchodziła 18 urodziny i z tej okazji  upiekłam na jej życzenie tort tęczowy, ale bardziej ulepszony. jak się wam podoba, wersja z wafelkami od loda.



Śliczny, prawda? Mnie się strasznie podoba i mam nadzieję, że dalej będę się rozwijać w tym kierunku. Jestem dumna z tego dzieła i cieszę się, że podobał się naszej solenizantce. I wszystkim smakował. Co mnie najbardziej rozśmieszyło podczas jego robienia, to jak Asia (moja najmłodsza siostra) próbowała każdego koloru ciasta i mówiła, że smakują inaczej... hahahaha : >

Co do imprezy to bardzo się udała, chociaż jako jedyna rzygałam i zasnęłam pierwsza. Ale prawie wszyscy byli mega pijani i zasnęli. Było epicko - dwie działki jednego dnia. Rano kac gigantus. : >


Zachęcam fanów k-pop'u do czytania mojego bloga "Mój Świat Korei" - kimchi-land-korea.blogspot.com. Z dwóch blogów, on wypalił i staram się go na bieżąco uzupełniać, bo to mi sprawia mega frajdę. Będę wdzięczna za komentarze i w ogóle za cokolwiek.

Więcej nie wiem co napisać. Jak na razie mam zamiar iść oglądać dramę i spać. Do szkoły mi się nie chcę. A co do mojego pieska Rogera, to ma się dobrze : > Pozdrawiam.. Rafff


niedziela, 15 lipca 2012

Ja kobieta pracująca! "_"

Już myślałam, że nie będę miała roboty w ten poniedziałek, ale jednak okazała się że fasola wciąż trwa. W piątek zajechałam z dziewczynami po 6:00, bo nasz budzik Jola zaspała i wleciała mi do pokoju o 5:48. Zajechałyśmy na gospodarstwo o 6:20 i już wszyscy rwali. byłam zła na siebie, bo w 15 minut można spokojnie narwać 1 wiadro. Jak w końcu zaczęłam rwać to okazało się, że nic tam prawie nie ma. Szłam i szłam, a w wiaderku było pusto. Babka nie zapisywała nam liczby wiader, ale kazała sobie liczyć w głowie. Już miałam nam dać godzinówki (ona robi tak, że młodzi mają na wiadra, a starsi mają na godziny 7 złoty. W tym przypadku wiaderko kosztuje z czubkiem 2,40), ale na końcu rajki (rządek) pojawiły się takie piękne krzaczki fasoli, że chwila i już było pełne. O godzinie 9:07 miałam już 9 wiaderek, a biorąc to pod uwagę, że się jeszcze spóźniłyśmy to dużo. Jak wróciłyśmy po przerwie, to szefowa jednak się zdecydowała zapisywać nam wiaderka. I tym sposobem zebrałam tego dnia swoją rekordową liczbę wiader... 20!!^^
Sama Jola zebrała 18, a ja aż tyle i zarobiłam sobie 48 złoty. Za rok jednak rezygnuję z tej roboty u niej i idę na fasolę do Julii. Tam jednak się bardziej opłaca, chociaż jest bardzo hardkorowo. Tutaj naginam 6 godzin, a tam 8 godzin, no i jest tam kawał drogi. Przydało by się tam jeździć jakimś skuterem czy coś. No ale w tydzień można zarobić 300 złoty, a w sezonie ponad tysiąc!!O__o Tak więc robota na lipiec to fasola, a w sierpniu trzeba się gdzieś zatrudnić. Zresztą zobaczymy jak będzie, wszystko może się jeszcze zmienić.

Jutro lecę i tak do roboty, ale tym razem sama. Babka zadzwoniła, że ma przyjść jedna osoba i stwierdziłam, że ja chcę, bo Jola niedługo zacznie praktyki i będzie miała normalną pensję i poza tym pracowała parę razy więcej na fasoli niż jak. Po moim wielkim wydatku, którym jest bilet na koncert MUSE, trzeba uzupełnić kasę w portfelu. Wczoraj też mój portfel się skurczył :<<<

Miałam wypad z laskami i zamówiłyśmy sobie pizze i wyszło 3 złote za 2 kawałki Margarity. I doszło jeszcze do tego piwko z 6 złoty, drink za 4,50 i jeszcze jedno piwko za 5 złoty, a i jeszcze kupiłam zapalniczkę na stacji benzynowej na 3,89... chyba mnie pogieło! W sumie jednego wieczoru wydałam 22,39! Jezu... pora oszczędzać! Definitywnie!!!

Widziałam już w telewizji dzisiaj pierwszy raz reklamę koncertu MUSE! Ale się ucieszyłam... mama, aż przyszła zobaczyć, bo ona nadal biedna nie wie kto to jest MUSE. Jak ja się cieszę, że już mam ten bilet! >^^<

Zakończyłam oglądanie 3 sezonu "Pamiętników Wampirów" - WOOOW ale JAJA! : O
W "Czystej Krwi" też się zaczęło w końcu dziać... jutro odcinek - JUPI!

Zdecydowałam także, że zaczynam się po raz setny odchudzać! Jak tak pójdzie to oblegnę w tłuszcz - ja nie chcęęęęęę!! :<<< chlip chlip

To tyle, życzę miłego wieczoru! Ja idę coś zjeść :< cholera.. ale nie wytrzyam

czwartek, 12 lipca 2012

Jadę na MUSE!

Tak, a jednak stało się. Moja ciężka praca na fasolkach nie poszła na marne i zaledwie 4 miesiące przed koncertem już go mam (przepraszam że obrócony, ale ten cholerny notebook Joli mnie denerwuje i już mi się nie chce kombinować):
O MATKO! Jestem taka prze szczęśliwa... jedno z moich marzeń się spełniło - w połowie, teraz muszę tam pojechać i obejrzeć koncert! Matko Boska, ludzie jadę na MUSE!
Jednak zrezygnowałam z Woodstocku i postanowiłam dalej zarabiać. Woodstock to niemały wydatek - fakt, faktem człowiek jedzie na 3 dni. Z innej strony jakoś tegoroczne zespoły mnie nie kuszą, ponieważ większość z nich to reggae, a ja aż tak nie lubię tego rodzaju muzyki. Poczekamy zobaczymy i może się uda za rok pojechać... tym razem na pewno pojadę. Liczę na "miód w uszach" - rockowe kawałki mnie bardzo ucieszą.
Na sam Woodstock nie warto jechać tyko dla muzyki, ale i też dla atmosfery. Zasypianie pod gołym niebem przy ostrej muzyce w lesie, to na pewno niezapomniane przeżycie. Bardzo chcę tam pojechać, ale nie teraz..

Teraz kończę, jestem wykończona i lecę obejrzeć stare odcinki "Pamiętników Wampirów" z 3 sezonu, który mi się nie chciało oglądać. Szkoda, że wiem co się stanie - Jola się wygadała. Ale jakoś to przeżyje... Nooo~ w końcu Damon jest sexy ^^

Życzę miłego dnia